Wszystkie samochody, bez względu na markę, docierają do salonu zabezpieczone jedynie folią ( lub wcale ). Już podczas tej podróży przywiera do nich wiele osadów metalicznych z powietrza tzw. lotna rdza. Gdy docierają do salonu są rozklejane, wówczas na lakierze tworzą się pierwsze zarysowania (pomijając te które powstają na lakierze jeszcze w fabryce po procesie polerowania/matowienia świeżego lakieru ). Następnie samochód jest myty w 90% przypadków w niewłaściwy i niebezpieczny dla lakieru sposób. Finalnie samochód jest osuszony irchą.
Połączenie tego wszystkiego daje tam nowy samochód którego lakier jest już porysowany. 99% osób kupujących nowy samochód tego nie widzi – bo sprzedawca pospiesza, bo nerwy, bo stres, bo ekscytacja nowym samochodem. Dopiero później gdy emocje opadną zobaczą te rysy kiedy będą tankować na stacji benzynowej. Wówczas światło padnie wprost na maskę samochodu a tam rysy jak pajęcza sieć. Niestety salon wtedy może się już wszystkiego wyprzeć.